poniedziałek, 29 grudnia 2014

Na śmierć i życie z filmem

Mam kolejnego nowego bloga bo mogę i w sumie miałam pisać o innym filmie ale nieee...
Anonimom z aska przypomniało się o "Kill your darlings" więc przypomniałam sobie film i teraz czas na krótką notkę o nim.

Ten film ma coś co mnie zawsze zaskakuje w amerykańskich filmach, jest bardzo ładnie nakręcony i tak naprawdę mogłabym go oglądać nawet bez dźwięku bo tak ładnie wygląda.
Niestety ta ładność ma dwie strony. Czasami, a nawet bardzo często, mam wrazenie że oglądam bardzo długą reklamę jakiejś firmy odzieżowej której napisano prawdziwy filmowy scenariusz a to jest przykre.


Inna sprawa jest taka, że gdyby mnie nie interesowały role Daniela Radcliffe'a to prawdopodobnie sięgnięcie po ten film zajęłoby mi znacznie dłużej. Bo 1. To film na faktach a te zwykle nie wychodzą, 2. To film z zbyt dużą ilością ładnych twarzy, a te często są nudne bo polegają na podziwianiu urody aktorów.

W końcu się jednak przekonałam bo skoro ktoś z kim piszesz listy mówi ci o tym filmie to wypadałoby go zobaczyć żeby wiedzieć o co chodzi.
Okazało się, że film jest całkiem dobry, że Daniel w innej fryzurze wygląda niemal inaczej niż go pamiętałam z innych filmów, a ogólnie historia jest przedstawiona dobrze, aktorzy ładnie zagrali i prawie nie mam się do czego przyczepić. Tylko mnie to zwyczajnie nie zachwyciło.




Chyba zrobie ankiete, może dzięki temu będę bardziej systematycznie coś pisać. Tylko nie wiem o czym jeszcze pisać poza filmami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

I wanna know what u think about it human